Głównym, deklarowanym, celem utworzenia Priorytetu 4 jest zapewnienie dostępu online do publikacji niezbędnych w ramach procesu kształcenia we wszystkich typach szkół. Jest on oczywiście związany z zagrożeniami epidemicznymi i ewentualną perspektywą konieczności nauczania zdalnego. Pieniądze przeznaczone na Priorytet 4 muszą być wydane do końca 2020 r.
Co konkretnie zostanie sfinansowane?
Szczegóły jeszcze nie są znane. Wiadomo jedynie, że:
- w trybie pilnym mają powstać i być udostępnione w sieci audiobooki lektur szkolnych i literatury dla dzieci i młodzieży;
- mają być zakupione licencje do publikacji chronionych majątkowymi prawami autorskimi, ich digitalizacja i udostępnienie online;
- w cyfrowej Bibliotece Narodowej Polona mają być udostępnione w postaci kolekcji tematycznych zdygitalizowane materiały pomocnicze dla szkół pozwalające na prowadzenia zajęć online,
- w cyfrowej wypożyczalni międzybibliotecznej książek i czasopism naukowych Academica mają być udostępnione zdygaitalizowane publikacje naukowe jako materiały dydaktyczne na potrzeby szkolnictwa wyższego,
- część pieniędzy zostanie przeznaczona na „prace rozwojowe i utrzymaniowe” związane z przygotowaniem cyfrowej Biblioteki Narodowej Polona do dystrybucji publikacji elektronicznych w różnych formatach.
A zatem zakres działań, które mają być sfinansowane z wygenerowanych oszczędności na „szkolnej” części Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa, jest dosyć szeroki. Oprócz zadań, które posłużą bezpośrednio edukacji (audiobooki lektur, zakup licencji na książki, digitalizacja materiałów pomocniczych dla szkół) znalazły się tam wydatki na wsparcie informatyczne Biblioteki Narodowej, a także - zupełnie nieoczekiwanie - działania na rzecz szkolnictwa wyższego. Jak widać chętnych jest sporo. W dodatku przepisy wprowadzające Priorytet 4 nie określają proporcji, w jakich poszczególne zadania z pieniędzy przeznaczonych pierwotnie na zakup książek do bibliotek szkolnych mają być sfinansowane. Ile tych pieniędzy w jakimś sensie „wróci” do szkół i z jakim efektem – nie wiadomo. Miejmy nadzieję, że większość.