Pracy zaczęłam szukać od razu po otrzymaniu wypowiedzenia. Nie tylko w szkołach – zlikwidowano ich kilkanaście, ponadto wprowadzono wygórowane limity liczby uczniów dotyczące wymiaru zatrudnienia w bibliotekach szkolnych.
Szczęście w nieszczęściu, znalazłam pracę szybciutko, w bibliotece, tyle że nie szkolnej. Na rozmowie kwalifikacyjnej moja nowa dyrektorka poinformowała, że będę się zajmowała gromadzeniem i informacją naukową. „Zajmowała się pani gromadzeniem?”. Oczywiście że się zajmowałam. Ciężko mi było pojąć, że nie we wszystkich bibliotekach jedna osoba robi – wszystko. W bibliotece szkolnej...?xml>?xml>