Scena I
Gromada ruchliwych wróbelków.
Wróbelek 1: Jaki piękny jesienny dzień, chociaż zima już puka do drzwi.
Wróbelek 2: Do jakich drzwi? Nikogo nie widać. (rozgląda się)
Wróbelek 1: Pewnie, że nie widać, chciałem tylko tak poetycko powiedzieć. Naprawdę mamy jeszcze jesień, jest tak cudownie, wśród opadłych liści można znaleźć tyle smako łyków, ziarenka, muszki, jakieś okruszki…
Wróbelek 3: A gdy słoneczko czasem jeszcze przygrzewa, to chce mi się ćwierkać i ćwierkać od samego rana.
Wrona: Och wy, smyki kochane, tyle w was radości, że i mój stary dziób się uśmiecha.
Wróbelek 4: Pewnie, że trzeba się cieszyć. Nawet jak...
?xml>?xml>