Niekiedy nowości trafiają do bibliotek jako dar. Któryś z nauczycieli kupił sobie, przeczytał i… nie spodobało mu się. Przynosi zatem do biblioteki, przy okazji dorzucając zwykle jakieś mniej nowe albo wręcz stare książki, które zalegały mu w domu. Na śmietnik przecież nie wyrzuci, woli podrzucić kukułcze jajo szkolnym bibliotekarkom. Powinny być wdzięczne, prawda? W końcu dar to dar. Uczniowie także znoszą dary. Podręczniki, których nie udało się sprzedać. Lektury, już omówione, choć niekoniecznie przeczytane. Stare atlasy o pozawijanych rogach.
Do lamusa, nie do biblioteki
Z czasem bibliotekarz łagodny i...
?xml>?xml>