Mimo możliwości wybierania lektur przez nauczycieli i – co ważniejsze – uczniów, w bibliotekach szkolnych i na lekcjach wciąż brakuje „powiewów świeżości”. Przedstawiam pomysł na to, w jaki sposób skomponować listę zakupów do biblioteki i w jak wzbogacić listę lektur, jeśli pozwolą na to szkolne fundusze.
Z wypiekami na twarzach
Na jednej z prowadzonych przeze mnie lekcji wychowawczych uczniowie klasy I gimnazjum prezentowali swoje ulubione książki. Ze zdumieniem obserwowałam, jak z wypiekami na twarzach opowiadali oni m.in. o losach Tris, która opuściła frakcję Altruistów i przeszła do Nieustraszonych, czy o...
?xml>?xml>