Pewnego razu pytam męża oglądającego mecz piłki nożnej:
– Po co siedzisz przed telewizorem 90 minut i marnujesz czas? Nie możesz sobie później sprawdzić wyniku w necie?
– A po co ty czytasz powieść przez kilka dni? Nie możesz sobie przeczytać streszczenia?
Rzeczywiście, zaangażowanie emocjonalne w wykonywaną czynność jest tym, co w dużym stopniu łączy lekturę z oglądaniem meczu. Po co właściwie czytamy? Identyfikujemy się z bohaterem literackim, czekamy na to, jak potoczą się jego losy i rozstrzygną problemy, czasami płaczemy jeszcze długo po zakończeniu powieści… Oczywiście, oddziaływanie na emocje to jedna z wielu...
?xml>?xml>