Zamów dostęp za 99 zł do końca roku!

Co to właściwie jest ta manga i skąd się wzięła w Polsce?

Co to właściwie jest ta manga i skąd się wzięła w Polsce?
Zdjęcie: Wikimedia

W latach 60. XX w. nastąpił rozkwit japońskiej animacji. Na zdjęciu kadr z filmu Astro Boy (reż. Osama Tezuka)

Manga i anime są wśród nas od dawna, chociaż nie zawsze w pełni zdajemy sobie z tego sprawę.

Większość osób zapytana, co to jest manga, odpowie, że to japoński komiks. Należy dodać, że komiks, który nie jest dostępny tylko w Japonii, ale dzięki rozwojowi środków masowego przekazu, a zwłaszcza internetu stał się również towarem eksportowym Kraju Kwitnącej Wiśni. Popularność mangi w krajach zachodnich w ostatnich 20 latach jest tak duża, że stanowi dziś ich duży zasób wydawniczy, a zainteresowanie nią stale rośnie dzięki łatwości dostępu (wersje online).

Samo pojęcie mangi zmieniało swoje znaczenie od momentu jego pierwszego użycia w latach 70. XVIII w. Wtedy to do jego zapisu użyto dwóch chińskich ideogramów: man-, oznaczającego coś nieumyślnego, nieporządnego, oraz g-, oznaczającego rysunek. Z upływem lat narracja graficzna się rozwijała, a w 1814 r. Katsushika Hokusai stworzył prace bazujące na motywach legend i mitów, ukazując relacje między elementami rzeczywistymi a nadprzyrodzonymi. Wtedy też oficjalnie użyto terminu „manga” („manga Hokusaia”).

Przez dziesięciolecia wpływ na mangę miało wiele czynników historycznych, politycznych i społecznych. Pojęcie ewoluowało i stało się bardziej pojemne – począwszy od historii obrazkowych, komiksu czy nawet filmów animowanych. Te ostatnie do lat 70. XX w. były określane głównie jako terebi-manga (telewizyjny komiks) i manga-eiga (filmowy komiks). Manga w obecnie znanej formie jest czymś współczesnym, bazującym jednak na dorobku minionych pokoleń.

Manga na świecie

Jak to wygląda na świecie? Na co zwrócić uwagę, aby mieć punkt odniesienia w obecnej terminologii? Sami Japończycy od ubiegłego wieku na film animowany chętniej używają sformułowania anime, które według niektórych pochodzi od słowa animeshōn, czyli transkrypcji angielskiego słowa animation. Jeżeli zaś chodzi o komiksy, to Japończycy preferują na nie sformułowanie komikku, które pochodzi ze zjaponizowanego słowa comic

W Ameryce i Europie, gdzie manga i anime znalazły chłonny grunt i zdobywają coraz większą liczbę zwolenników, pojęcia określające oba zagadnienia są bardziej skonkretyzowane. Poza granicami Japonii manga oznacza po prostu komiks japoński lub styl, w jakim się je tworzy, samo określenie anime zaś odnosi się tylko i wyłącznie do filmów animowanych produkcji japońskiej.

Ewolucja mangi

Mówiąc o ewolucji formy, jaką jest manga, należy wspomnieć, że XX w. przyniósł znaczne zmiany, a sama manga zaczęła nabierać kształtu takiego, jaki znamy dziś.

Dymki z dialogami zostały po raz pierwszy wprowadzone w 1923 r., kiedy to Katsuichi Kabashima stworzył Shōchan no bōken. Prawdziwa rewolucja zaś zaczęła się w okresie powojennym i łączy się z postacią Osamu Tezuki.

Osamu Tezuka z racji swoich osiągnięć nazywany jest „bogiem mangi” i porównywany z Waltem Disneyem
Osamu Tezuka z racji swoich osiągnięć nazywany jest „bogiem mangi” i porównywany z Waltem Disneyem (Zdjęcie: Wikimedia)

W 1947 r. narodziła się nowoczesna manga zwana kindai manga. Utwór nie był już tylko statycznymi obrazkami opisującymi, co się na nich znajduje. Pojawiły się dynamika i płynne przechodzenie pomiędzy nimi. Zaczęto używać przybliżeń, światłocieni, pojawiła się narracja zwana story manga, czyli taka, w której na jednej stronie widnieje nie jeden, a kilka rysunków, a samą opowieścią rządzi fabuła, która jest wielowątkowa, postacie zaś nabierają charakterystycznych dla siebie cech.

Początkowo manga ukierunkowana była na młodszego odbiorcę, czyli dzieci i młodzież, stąd nazwa kodomo manga. Jednak taki stan rzeczy nie mógł się utrzymywać w nieskończoność i tylko kwestią czasu było pojawienie się nowych kierunków rozwoju. Biorąc pod uwagę, że taka forma przekazu był atrakcyjna oraz tania, docierała ona też do starszej młodzieży oraz osób dorosłych.

Idąc za potrzebami, wyodrębnił się nowy gatunek gekiga, w którym podejmowano tematy drażliwe, nierzadko będące niepisanym tabu wśród społeczności.

W latach 70. XX w. manga zatacza coraz szersze kręgi, docierając do nowych odbiorców. Można więc powiedzieć, że nastąpiła segmentacja rynku. Tak wyodrębniła się manga dla młodych i dobrze wykształconych pracowników biurowych, czyli seinen manga, a także narodziła się manga dla kobiet – ladies manga.

Szybko dostrzeżono, iż manga jest bardzo dobrym nośnikiem informacji i staje się coraz bardziej popularna. Postanowiono wykorzystać to do zapoznawania określonych grup z tematami trudnymi lub mało przystępnymi w odbiorze. Wykorzystano to w 1986 r. i wydano wprowadzenie do japońskiej ekonomii w postaci mang – Manga Nihon Keizai no Nyumon. Taki zabieg odniósł niebywały sukces, a sama manga została przetłumaczona na angielski i francuski. W ten sposób narodziła się joho manga, czyli manga informacyjna. Od tamtego momentu powstało wiele jej subgatunków, z których jednym miała być manga edukacyjna.

Należy zwrócić uwagę, że rozwój mangi informacyjnej wpłynął nawet na osoby związane z kręgami akademickimi. Spowodowało to powstanie czterdziestoośmiotomowej historii Japonii, której autorem jest Shōtarō Ishinomori, a ta z kolei została doceniona przez władze i zaakceptowana w obiegu szkolnym jako utwór wspomagający kształcenie. Należy również wspomnieć, że w tym okresie zaczęto przenosić na grunt mangowy klasykę literatury – np. wspomnianego Romea i Julię.

Anime

Anime jest elementem nieodzownym, którym będzie się również interesował miłośnik mangi, a niekiedy to właśnie ono jest gatunkiem, od którego zaczyna się swoją przygodę z popkulturą japońską.

Za okres rozwoju anime w Japonii można przyjąć dopiero lata 60. XX w. Było to spowodowane różnymi czynnikami, a w szczególności ekonomią oraz cenzurą. Ponadto to w tym okresie rozwój technologiczny przyspieszył, a odbiorniki telewizyjne stawały się coraz bardziej popularne. Wtedy też wydawcy zaczęli przenosić na szklane ekrany najbardziej poczytne komiksy. Coraz bardziej popularny w animacjach zaczął się stawać motyw mecha, czyli robotów. Najlepiej im większych, tym lepszych, a najlepiej mających umiejętność transformacji lub unikalne zdolności czy bronie.

W tym momencie manga i anime stały się produktem, na którym mogą zarobić różne gałęzie przemysłu. Rynek został zalany przez gadżety z ulubionymi postaciami i seriami. Produkcje animowane są tworzone na potrzeby telewizji, kina czy użytkowników komercyjnych. Powstają OVA, czyli original video animations, które cechuje bardzo dobra jakość, a ich głównym nośnikiem są kasety VHS, w czasach późniejszych zaś – płyty CD czy DVD. Rozwój internetu spowodował, że ta gałąź przemysłu znacznie zwolniła. W latach 90. manga i anime stały się towarem, który zaczął się pojawiać na rynkach zagranicznych.

Namakura Gatana to japoński film z 1917 r., który jest uważany za jeden z najwcześniejszych przykładów japońskiej animacji
Namakura Gatana to japoński film z 1917 r., który jest uważany za jeden z najwcześniejszych przykładów japońskiej animacji (Zdjęcie: Wikimedia)

Inspiracje mangą

Można się spotkać z określeniami takimi jak manhua czy manhwa. Są to również komiksy, z tym że pierwszy pochodzenia chińskiego, drugi zaś koreańskiego. W Polsce raczej się ich nie spotyka, choć kilka zostało u nas wydanych. W przypadku komiksu chińskiego różnica w stosunku do mangi jest taka, że zazwyczaj wydawane są one w pełnym kolorze. Manhwa zaś zbudowana jest jak „zwykły” komiks, czyli czyta się ją od lewej do prawej, choć również jest czarno-biała.

Można zaobserwować również twórczość artystów innych narodowości, którzy wykorzystują styl podobny do tego w mangach, przeplatając go elementami rodzimymi. Często można znaleźć takie określenia jak „inspirowany mangą”. Dlatego też przygody ronina Usagiego Yojimbo, którego twórcą jest Stan Sakai, Amerykanin japońskiego pochodzenia, możemy określić nie jako mangę, tylko utwór nią inspirowany. Popularnym określeniem, które możemy znaleźć w sieci, jest manfra, oznaczająca twórczość francuską inspirowaną komiksem i stylem Kraju Kwitnącej Wiśni.

Fenomen Pokemonów

Jest jedna seria, która przeważyła szalę i spowodowała, że świat zwariował na punkcie japońskiej twórczości. O dziwo seria ta zadebiutowała jako… gra na konsole, a dopiero później powstały na jej podstawie manga oraz serial animowany. Pewnie znawcy tematu od razu się zorientowali, o co chodzi: Pokemon!

Pokemony odniosły sukces na arenie międzynarodowej. Począwszy od gier, poprzez mangę, serial, nie wspominając już o całym zapleczu marketingowym w postaci gadżetów, zabawek, figurek i tylko ich twórcy wiedzą czego jeszcze. Dowodem wielkiej popularności jest to, że cały czas wychodzą nowe serie Pokemonów, historii z nimi związanych jest coraz więcej, a twórcy prześcigają się w ich wymyślaniu. Chyba najlepszym dowodem na to jest to, że te pikselowe stworki są nadal obecne wśród nas w przenośni i dosłownie (aplikacja Pokemon Go). Połączenie ciekawego tematu z nowymi technologiami (rozszerzona rzeczywistość) spowodowało renesans serii, który utrzymuje się cały czas, a kolekcjonerska gra karciana jest jedną z najpopularniejszych na świecie – organizowane są nawet profesjonalne turnieje.

Jest tylko jeden mały problem. Seria, która jest tak bardzo popularna, którą zna wiele osób i na której się wychowało, nie doczekała się polskiego wydania w postaci mangi. Co prawda wydawnictwo JPF wydało pierwszy tom podzielony na cztery części, ale na chwilę obecną na tym koniec. Niestety dostępność tytułu w wersji polskiej jest mocno ograniczona, gdyż w grę wchodzi tylko zakup od osób prywatnych, a cena jest już raczej kolekcjonerska i dochodzi do ponad 100 zł za jeden zeszyt.

Pokemony zadebiutowały jako  gra na konsolę Nintendo Game Boy
Pokemony zadebiutowały jako gra na konsolę Nintendo Game Boy

Początki styczności polskiego odbiorcy z japońską popkulturą, czyli lata 90. na ekranie

Żeby dobrze zrozumieć obecność mangi w Polsce, musimy cofnąć się do czasów, kiedy do Polski zaczęły pomału wkraczać produkcje japońskie w postaci filmów animowanych. Dla wielu odbiorców była to pierwsza styczność ze wschodnią popkulturą, choć część z nich nie zdawała sobie z tego sprawy bądź do dnia dzisiejszego nadal nie ma pojęcia, że to, co oglądali, to było anime.

Prosty przykład. Kojarzycie Pszczółkę Maję, do której piosenkę śpiewał dobrze znany Zbigniew Wodecki? Ilu z nas, gdy wybiła godz. 19:00, siadało i oglądało przygody tego ciekawskiego i niesfornego owada? Tak się składa, że to właśnie było i nadal jest anime! Podobnie sytuacja ma się z filmową serią o Muminkach, w której straszyła wszystkich Buka. Tak – to również japońska produkcja!

W latach 70. do polskich kin trafiła japońska animacja Kot w butach stworzona na podstawie utworu Charles’a Perraulta, a następnie na ekrany weszły Załoga G, Przygody Sindbada Żeglarza i wspomniana już Pszczółka Maja. Jednak to na lata 90. przypada największy rozkwit i zatrzęsienie na rynku filmów animowanych na szklanym ekranie.

Zanim przejdziemy do krótkiego przeglądu tego, co się wtedy oglądało, należy zwrócić uwagę, że choć poszczególne odcinki były w jakimś zakresie cenzurowane (z kilku odcinków był tworzony jeden), to i tak podejście było bardziej liberalne niż obecnie. Teraz niektóre serie nie byłyby w ogóle emitowane lub byłyby tak zmienione, że oglądając je w oryginale, czulibyśmy, że coś przegapiliśmy.

W latach 90. ochrona treści, które można przekazywać odbiorcom, nie była tak restrykcyjna. Dziś wiele dialogów oraz scen ukazujące bohaterki w bieliźnie czy momentów, w których np. na skutek wybuchu postać traci, lekko mówiąc, swój ubiór, po prostu by nie przeszło. Wtedy nikogo jeszcze sceny takie nie skłaniały do negatywnych reakcji. Czy w dzisiejszych czasach się to podoba, czy nie, to właśnie na takich produkcjach się wychowało obecne pokolenie trzydziesto-czterdziestolatków, pomijając, że niektóre z nich doczekały się reedycji, jak Kapitan Tsubasa czy Shaman King

Uwzględniając, że rynek mangi w Polsce stopniowo się rozwija, nadal nie mamy wielu tytułów przetłumaczonych na język polski, a tytułów, na których bazie emitowano anime w Polsce w latach 90., jest niestety jeszcze mniej. Jednak jest światełko w tunelu – np. Łowca dusz, który po ponad 20 latach został przetłumaczony na język polski!

Czy przed Harrym Potterem były filmy animowane o magii? Oczywiście, że tak! Jednym z popularniejszych motywów, z którymi możemy się spotkać w seriach mang i anime, jest magical girl (mahō-shōjo), czyli w wolnym tłumaczeniu magiczne dziewczyny. Schemat jest jeden i powiela się go praktycznie bez zmian. Postać, zazwyczaj główna bohaterka, ma magiczne zdolności lub posługuje się magicznym przedmiotem. Działa w pojedynkę lub grupie, a każdy następny odcinek lub rozdział ukazuje jej przygody i często walkę ze złem. Pewnie już niektórzy mają przed oczami najbardziej popularną serię, czyli Czarodziejkę z księżyca (Bishōjo senshi Sērā Mūn) i przygody Usagi Tsukino, która jako anime zadebiutowała w roku 1995. Warto wspomnieć, że to jedna z nielicznych serii (puszczanych w TV), które doczekały się polskiego wydania mangi! Oprócz powyższej serii mniej znane to: Sally czarodziejka, Bia – magiczne wyzwanie, Wojowniczki z Krainy Marzeń, Slayers. Magiczni wojownicy.

Była magia, więc muszą być również roboty! Jeden z bardziej popularnych gatunków mangi z ich udziałem nie mógł być nieobecny w ramówkach telewizyjnych w latach 90. Z zapartym tchem śledziło się przygody generała Daimosa, a następnie biegało po podwórku, wykonując serię skomplikowanych kombinacji ruchów tytułowego bohatera. Był to czas, w którym zwykły patyk był harpunem czy pistoletem i tylko nasza wyobraźnia wie, czym jeszcze. Ponadto oglądało się: Yattamana czy Yattodetamana. Sporym powodzeniem cieszyły się serie sportowe, czyli Kapitan Tsubasa, Tygrysia maska oraz Gigi la trottola, czyli Dashu Kappei.

Ponadto bardzo popularne były serie takie jak: Księga dżungli, Tajemnicze złote miasta, Syrenka Mako, Zorro, Tajemniczy ogród, Digimon, Rycerze Zodiaku, Yu-Gi-Oh!, Beyblade czy Dragon Ball.

W latach 90. ulubionym piłkarzem wielu chłopców był Tsubasa Ozora, a nie Romário czy Roberto Baggio
W latach 90. ulubionym piłkarzem wielu chłopców był Tsubasa Ozora, a nie ówczesne gwiazdy prawdziwej piłki nożnej, jak Romário czy Roberto Baggio

Manga w wersji książkowej Polsce

Początku mangi w Polsce (w wersji książkowej) upatrujemy w wydaniu serii Aż do nieba autorstwa Riyoko Ikedy, które ukazało się nakładem Japonica Polonica Fantastica w 1996 r. Tytuł nie jest przypadkowy, gdyż jego fabuła jest oparta na postaci księcia Józefa Poniatowskiego. Nie należy się dopatrywać w niej wiernego odwzorowania realiów historycznych. Sama autorka zmieniła niektóre fakty historyczne, aby dobrze się wpisywały w prezentowaną fabułę. Aktualnie tytuł jest niedostępny na drodze zakupu w wydawnictwie – jedyna możliwość to zakup od osób prywatnych, lecz seria składająca się z trzech tomów w dobrym stanie to wydatek rzędu 300-700 zł.

Od tego momentu manga w Polsce zaczęła się rozwijać oraz zdobywać małymi krokami coraz większe grono zwolenników. Był to impuls do powstania nowych wydawnictw, które zaczęły wypuszczać popularne serie. Powstały prężnie dziś działające Waneko czy Studio JG. Warto również zwrócić uwagę na Kassen i Hanami. W 2019 r. pojawiło się wydawnictwo Akuma, specjalizujące się w mangach dla dorosłych. 

Uwaga praktyczna: wydawnictwa oferują ciekawe formy programów lojalnościowych oraz dają spore rabaty na swoje wydawnictwa dla bibliotek i instytucji kultury.
Zachęcam do sięgania do literatury specjalistycznej oraz innych publikacji dostępnych w sieci. Szczególnie polecam książkę Agnieszki Materne: Fenomen mangi i anime w środowisku młodzieży. Studium dyfuzji kultur (Kraków: Oficyna Wydawnicza Impuls, 2019), na której się opierałem, pisząc część teoretyczną.

Zaprenumeruj, by czytać dalej

Artykuły są dostępne dla czytelników z pełnym dostępem do portalu.

Zamów dostęp Za 99 zł do końca 2024 roku
  • Baza ponad 5 tysięcy artykułów z 33 lat
  • Wszystkie numery z 33 lat
  • Baza kilkudziesięciu szkoleń
  • Ocena czytelników: 5,7 / 6 Ocena czytelników: 5,7 / 6
Biblioteka w Szkole
Zaloguj się jeśli masz już prenumeratę.
09/2023

...lub zamów numer Biblioteka w Szkole 09/2023

W cenie 24,00 zł

Zamów numer
newsletter

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się do naszego newslettera, by otrzymywać najnowsze materiały dla bibliotek.